sobota, 13 lipca 2013

Dzień drugi

Dzisiaj, kiedy wstałam, myślałam, że umrę.Każda część mojego ciała boli. Jednak postanowiłam, że nie mogę się nad sobą użalać. Po śniadaniu poszłam na rower. Postanowiłam odżywiać się zdrowo, więc zjadłam musli z jogurtem odtłuszczonym. Kiedy wróciłam, przebrałam się w wygodny top i krótkie spodenki. Zaczęłam ćwiczyć. Na razie spaliłam 500 kcal i nie jestem z siebie dumna, ale nie byłam w stanie zrobić więcej brzuszków, podskoków, setek itp. Potem wzięłam prysznic. Zjadłam obiad "po króliczemu", czyli w moim menu były same warzywa. Dzisiaj czeka mnie pierwsza pokusa. Tata na kolację zrobi zapiekanki, obiecałam sobie, że nie zjem ani jednej, ale czy wytrzymam? Postaram się dzisiaj jeszcze trochę poćwiczyć na PlayStation. Napiszę jeszcze coś wieczorem. Nadal czekam na wasze wskazówki, to dla mnie bardzo ważne. Dziękuję, że wspieracie mnie w komentarzach. Linki jakie zostawiacie odwiedzam i zazwyczaj zostawiam po sobie jakiś znak. Do wieczora :***

6 komentarzy:

  1. Fajnie ;) Uda się jakoś ;) Ale w sumie, przecież jedna zapiekanka nie zaszkodzi .. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, w sumie tak. Jednak boję się efektu jojo :D

      Usuń
  2. Uda ci się i tak cie podziwiam, bo mi by się nie udało. :) Zaobserwowałam teraz ty

    http://my-magical-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. JA bardzo lubię jeść muesli, pomimo tego, że sie nie odchudzam :D Po prostu mi smakuje. Mam dla Ciebie radę - zjedz pół zapiekanki!

    Skom? http://kawiarenka-balladyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny blog :)
    Życzę ci abys nie uległa czekoladzie ;D
    Zapraszam do mnie: http://storybelel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja Ci życzę żebyś była TWARDA, też jest na odwyku czekoladoholiczki ;)... Zapiekanki na kolację - okropne;D Wytrwałości:)

    OdpowiedzUsuń